Marta, miłośniczka zwierząt, swoje miejsce znalazła w niedużym, podmiejskim gospodarstwie.
ŻYCIE NA WSI
MIESZCZUCH NA WSI
Moja kuzynka Marta długo szukała swojego miejsca. Wychowała się w dużym mieście. Nigdy nie mogła w małym mieszkanku pomieścić swoich kolejnych, przygarnianych zwierząt. Jej największa miłość, dog, była najmniej ustawna. Wreszcie, kilkanaście lat temu, znalazła gospodarstwo, w którym zamieszkała na stałe. W niewielkim domku zmieściła się wraz z ukochanymi dożycami.
Jedynym problemem okazało się utrzymanie siebie i podopiecznych. I tu z pomocą przyszły zwierzęta. Marta zdecydowała się założyć hodowlę kóz, świń, gęsi i kaczek.
Poznałam te urocze świnki, które na wołanie: świnki, świnki… pędziły zabawnie machając uszami i kozy z których jedna – Boni występowała nawet w telewizji. Kłopoty z kręgosłupem uniemożliwiły jednak codzienne dojenie kóz czy obsługę świń i zmusiły Martę do zmiany „inwentarza”. Aktualnie przy mniejszym obciążeniu pracą fizyczną, hoduje szpice, maltańczyki, labradory i koty rosyjskie.
Dwa miesiące temu biszkoptowa labradorka urodziła dziesięć szczeniaków, które teraz, gdy piszę te słowa są już na sprzedaż. Również pięć uroczych kociąt rosyjskich jest do kupienia. Kotki mają w domu pełną swobodę i dużo im wolno, a wszystko po to żeby były dobrze zsocjalizowane i zdrowe psychicznie.
Marta poza codziennymi obowiązkami potrafi znaleźć sobie dodatkowe zajęcia. Wiosną pożyczyła inkubator żeby pomóc wykluć się kurczakom. Dzięki temu urządzeniu, uratowała wypadłego z gniazda, jeszcze nieopierzonego wróbelka. Ptaszek wymagał karmienia strzykawką. Odchowany szybko odleciał na wolność.
DOM
Dom zamieszkiwany jest przez dziewięć dorosłych kotów, które egzekwują swoje prawa do niezależności. Większość w ciągu dnia zajętych jest swoimi sprawami na zewnątrz. W domu niepodzielnie panuje maine coon Bazyl. W przytulnych wnętrzach znajduje sobie wygodne legowiska i nie gardzi pieszczotami. Przemyka też rudowłosa Rysia, która jednak nie przepada za gośćmi.
OGRÓD
Do dyspozycji domowników, poza domem, jest również ogromna przestrzeń ogrodu i łąki. Tutaj dumnie spacerują kaczki, często korzystając z kąpieli w stawie. Wałęsa się jednooki Bobek przygarnięty i podreperowany na zdrowiu oraz szczekający na każdego przemieszczajacego się gościa szpic Szagi. Spotkać też można pawie. Te ostatnie niestety muszą przebywać w wolierze ponieważ potrafią przelecieć przez płot i wejść w szkodę sąsiadom.
Hodowla psów i kotów nie przeszkadza gospodyni w uprawie ogrodu. Dom usytuowany jest na niewielkim wzgórzu, nad stawem. Krótko wystrzyżony trawnik zdobią gdzieniegdzie pergole z winem lub różami pnącymi, drobne skupiska krzewów i rabaty. Styl domu i ogrodu stanowi spójną całość. Nieograniczona przestrzeń stanowi przyjemność dla oka.
STAW
Nad jeziorkiem, pod jabłonią, co u schyłku lata jest trochę niebezpieczne, bo jabłka spadają na głowy biesiadników, usytuowany jest stół, do którego zapraszani są goście. Można również w towarzystwie pani domu oddać się wędkowaniu, gdyż staw jest zarybiony.
Gościnność tutejsza nie zna granic. Przez płot od sąsiadów zawędrowała nawet dynia.
OBÓRKA
Ozdobą posiadłości jest także obórka niezbędna przy obsłudze tak licznej zwierzęcej gromadki i pielęgnacji sporego obejścia. Mieści w sobie wszelkie sprzęty ogrodowe, lodówki z jedzeniem dla zwierząt oraz jest schronieniem zimowym dla pawi. Wygląda bardzo malowniczo.
Smaczku całości dodaje urocza rabata floksów.
Dom, ogród i wszyscy mieszkańcy tworzą niepowtarzalną całość. Klimat obejścia oddaje charakter gospodyni, która każdego przyjmuje z otwartymi ramionami i swoje ciepło i spokój przekazuje również swoim zwierzętom.